Dopiero teraz, po trzech dniach dociera do mnie, że byłem TAM. Bóg zaplanował ten czas dla wspólnoty i dla mnie osobiście. Czas wyjazdu zbliżał się szybko, ale praca codzienność, skutecznie odsuwały tę myśl. Nawet Nowenna do MB Saletyńskiej była taka w pośpiechu. Pakowałem się jeszcze rano przed wyjazdem. Dłuuuga podróż i … La Salette.
Tylko trzy dni i jak dobrze ten czas wykorzystać? Codzienna Eucharystia, modlitwa, konferencje ks.Jacka. Wspólny czas z siostrami, braćmi z Warszawy, Krakowa, Olsztyna i Mrągowa. Wyjątkowe Apele Maryjne. Dwa wypady w góry (nie byłem przygotowany na takie ekstrema), ale ze wspólnotą można wszystko, tym bardziej że Maryja zapewniła wspaniałą pogodę na te dni. To naprawdę miejsce święte, potęga gór, a jednocześnie spokój. Tu przyszła Maryja, powiedziała tak niewiele, i Jej przesłanie jest wciąż do odkrywania. Wierzę , że owoce tej pielgrzymki będą widoczne we wspólnocie i w każdym z nas. Bardzo dziękuję jeszcze raz wszystkim, którzy przyczynili się do wyjazdu, wszystkim uczestnikom, kapłanom, którzy nam służyli, oczywiście i panom kierowcom. Chwała Panu!!
Krzysztof W.